Jak już część z Was wie, postanowiłam założyć firmę i otworzyć sklep internetowy z rękodziełem. Poświęcam każda wolna chwilę na ten sklep. Motywem przewodnim rozpoczęcia działalności było to aby móc przedłużyć czas jaki spędzę z moją najmłodszą córką. Urlop rodzicielski kończę za 3 miesiące, później wykorzystam urlop wypoczynkowy i do pracy powinnam wrócić z początkiem następnego roku. To jeszcze sporo czasu i może się dużo wydarzyć. Dziś naszła mnie taka myśl, czy to wszystko ma sens, bo przecież tyle czasu poświęcam na "rozkręcenie interesu" a to wszystko jest kosztem właśnie dzieci - dla których to przecież robię. Zaczęły się wakacje, więc dzieci są w domu i oczekują więcej uwagi z mojej strony.
Tak się jednak pocieszam, że początki zawsze muszą być trudne, czasochłonne. Mam nadzieję, że jeśli sklep się rozkręci to będę mogła faktycznie poświęcić ten czas maluchom. Ale czy się rozkręci? Nie jestem biznesmenem (a raczej bizneswomen :) ), uczę się wszystkiego - pisania, robienia zdjęć, reklamy, księgowości, prawa.... A to wszystko zajmuje sporo czasu.
Jest już parę osób, które zagląda na stronę, już były pierwsze zakupy...
Cieszy mnie bardzo to, że robię coś fajnego, coś co lubię i do tego mogę szyć - co kocham!
Taki mam dziś melancholijny humor.
Ale żeby nie było tak smutno i bez zdjęć, to wrzucam fotki kilku rzeczy, które ostatnio uszyłam :)
kilka torebeczek - na zdjęciu mała rączka już się nie może doczekać żeby porwać swojego noewgo kotka...
spodenki dla prawdziwego mężczyzny na wzrost 104 :)
i jeszcze pochwalę się torbą dwustronną
inne rzeczy w kolejnym poście. Mam nadzieję, że będe mogła się pochwalić, że zainteresowanie sklepem rośnie :)
Pozdrawiam Was bardzo bardzo serdecznie!
Tak się jednak pocieszam, że początki zawsze muszą być trudne, czasochłonne. Mam nadzieję, że jeśli sklep się rozkręci to będę mogła faktycznie poświęcić ten czas maluchom. Ale czy się rozkręci? Nie jestem biznesmenem (a raczej bizneswomen :) ), uczę się wszystkiego - pisania, robienia zdjęć, reklamy, księgowości, prawa.... A to wszystko zajmuje sporo czasu.
Jest już parę osób, które zagląda na stronę, już były pierwsze zakupy...
Cieszy mnie bardzo to, że robię coś fajnego, coś co lubię i do tego mogę szyć - co kocham!
Taki mam dziś melancholijny humor.
Ale żeby nie było tak smutno i bez zdjęć, to wrzucam fotki kilku rzeczy, które ostatnio uszyłam :)
kilka torebeczek - na zdjęciu mała rączka już się nie może doczekać żeby porwać swojego noewgo kotka...
spodenki dla prawdziwego mężczyzny na wzrost 104 :)
i jeszcze pochwalę się torbą dwustronną
inne rzeczy w kolejnym poście. Mam nadzieję, że będe mogła się pochwalić, że zainteresowanie sklepem rośnie :)
Pozdrawiam Was bardzo bardzo serdecznie!