Jutro wybieramy się na urodzinki koleżanki mojej starszej córki.Pomyślałam, że to dobry pomysł na to, żeby coś uszyć. Myślałam o zajączku, tygrysku i stanęło na lali. Jak pomyślałam, że mam powiększać szablony ściągnięte z internetu to mi się odechciało szycia króliczka :) Oj lenistwo jest straszne.
U nas niestety jakaś jelitówka nas dopadła i zastanawiam się czy uda nam się wydobrzeć do jutra. Córka byłaby mocno niepocieszona, gdyby nie poszła na imprezę urodzinową swojej ulubionej koleżanki z przedszkola. Ach wiecie co, moja córka wraz z kilkoma koleżankami ze starszaków są wróżkami. Jedzą owady i piją nektar. Teraz mamy dżem z biedronki, mięsko z konika polnego itd. Najgorzej było przetłumaczyć córce, że wróżki muszę się myć codziennie, bo jej koleżanka wróżka powiedziała, że co drugi dzień. Strasznie mi się podobają takie zabawy i ciesze się, że dzieci maja taką wyobraźnie. Szczerze mówiąc czekam każdego dnia żeby mi opowiedziała co dziś wróżki robiły, jaką mapę rysowały itd.
Wracając do lali. Jest z sukni z koła i pod spodem ma pantalony. Może kiedyś sobie takie sprawię :)
Chciałabym zobaczyć minę męża.
Mam nadzieję, że lala się spodoba, mimo swojego kalectwa. Jak się robi bez szablonu to później takie kwiatki wychodzą. Jedna noga jej spuchł.
Buziaki i życzę udanej rodzinnej niedzieli.
U nas niestety jakaś jelitówka nas dopadła i zastanawiam się czy uda nam się wydobrzeć do jutra. Córka byłaby mocno niepocieszona, gdyby nie poszła na imprezę urodzinową swojej ulubionej koleżanki z przedszkola. Ach wiecie co, moja córka wraz z kilkoma koleżankami ze starszaków są wróżkami. Jedzą owady i piją nektar. Teraz mamy dżem z biedronki, mięsko z konika polnego itd. Najgorzej było przetłumaczyć córce, że wróżki muszę się myć codziennie, bo jej koleżanka wróżka powiedziała, że co drugi dzień. Strasznie mi się podobają takie zabawy i ciesze się, że dzieci maja taką wyobraźnie. Szczerze mówiąc czekam każdego dnia żeby mi opowiedziała co dziś wróżki robiły, jaką mapę rysowały itd.
Wracając do lali. Jest z sukni z koła i pod spodem ma pantalony. Może kiedyś sobie takie sprawię :)
Chciałabym zobaczyć minę męża.
Mam nadzieję, że lala się spodoba, mimo swojego kalectwa. Jak się robi bez szablonu to później takie kwiatki wychodzą. Jedna noga jej spuchł.
Buziaki i życzę udanej rodzinnej niedzieli.
Urocza ta lala, nawet z jedną spuchniętą nieco nogą. Wcale się to nie rzuca w oczy i gdybyś nie napisała to pewnie bym nawet nie zauważyła. Mam nadzieję, że uda Wam się pójść na tą imprezę i świetnie się bawić.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
Kasiu lala jest śliczna i będzie świetnym prezentem .Nogą się nie przejmuj ,w razie czego powiesz,że lale też czasem upadają i się poobijają.Kochana zdrówka życzę i kurujcie się aby udało się do jutra wydobrzeć i iść na imprezkę .
OdpowiedzUsuńPozdróweczka :)
ślicznotka :))
OdpowiedzUsuńJest śliczna, ma w sobie bardzo dużo uroku, jest taka do pokochania od pierwszego spojrzenia, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńfajna szmacianka :-)
OdpowiedzUsuńi te pantalony! :-D
na pewno się spodoba
a wam zdrówka życzę!
Na pewno się podobała :) Mam nadzieję, że udało Wam się wybrać na tak wyczekiwane przyjęcie :)
OdpowiedzUsuńkażda lala musi mieć pantalony a twoja jest cudowna całą w sobie - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńWiesz co, jak dokładnie bym szablonu nieodrysowywałała, to i tak mi jakieś zezowate krzywulce wychodzą, więc lalą ze spuchniętą nogą się nie przejmuj, bo jest naprawdę piękna. No i te pantalony - kropka nad i.
OdpowiedzUsuń