wtorek, 11 października 2016

Tunika dla mnie i komplety na chłodne dni dla dzieci.

Dawno już nie pisałam, ani nie zaglądałam do Waszych blogów. Niestety moja 4-letnia córka od lipca choruje. Była już dwukrotnie w szpitalu. Znaleziono u niej bakterie, którą już pomału żegnamy. Ale niestety jest coś jeszcze nie tak. Część lekarzy podejrzewa u niej autoimmunologiczną chorobę, inni ją znów wykluczają. Biedna źle się czuje i ma już dość tych wszystkich badań, pobytów w szpitalach i wizyt u różnych specjalistów. Najgorsza jest ta nasza bezsilność. Nie wiemy do kogo jeszcze pójść aby się dowiedzieć co się dzieje. Na szczęście badania krwi, które dziś zrobiła, wyszły dobrze. Za tydzień mamy chirurga i prawdopodobnie kolejne badania. Ech biedne to moje diecię.

Znalazłam jednak chwilę na to, aby Wam pokazać co ostatnio ( w sumie w ostatnich miesiącach, bo tunikę szyłam na raty) uszyłam.

Tunika jest dla mnie. Natomiast komplety  czapek i kominów dla starszych córek. Jak zrobiło się zimno okazało się, że nie mogę znaleźć żadnej czapki. Wydaje mi się, że gdy robiłam porządki tego lata, wyrzuciłam czapki wraz z innymi niepotrzebnymi ciuchami. Ale nie ma tego złego... miałam pretekst aby siąść do maszyny :)

A oto efekty mojej pracy --- samy oceńcie. Dziewczynki są zadowolone, a tunikę trudno mi jeszcze ocenić, bo jeszcze w niej nie chodziłam.





 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz