Moją kolejną niespodzianką będzie owieczka z wykroju Tildy. Przyznać się muszę, że uszycie głowy nie było takie proste. Pierwszy raz coś takiego szyłam. Jestem z siebie dumna, bo udało mi się ją tak uszyć, że maskotka sama stoi. Będzie to drobny upominek dla malutkiej Emilki. Jak na razie to będzie musiała się nacieszyć nią mama Emilki :) bo malutka ma dopiero miesiąc. Już się nie mogę doczekać jak nas odwiedzą.
Dziś pogoda się popsuła, więc zdjęcia robiłam pod lampą. Chyba będę jednak musiała kiedyś nauczyć się robić zdjęcia...bo później okazuje się, że kolory nie tak, jakoś proporcje nie za bardzo zgadzają się z rzeczywistością. No ale cóż na dzień dzisiejszy pokaże Wam to co mam.
Pozdrawiam serdecznie!
Dziś pogoda się popsuła, więc zdjęcia robiłam pod lampą. Chyba będę jednak musiała kiedyś nauczyć się robić zdjęcia...bo później okazuje się, że kolory nie tak, jakoś proporcje nie za bardzo zgadzają się z rzeczywistością. No ale cóż na dzień dzisiejszy pokaże Wam to co mam.
Pozdrawiam serdecznie!
super Bardzo fajne zabawki szyjesz
OdpowiedzUsuńjak owca cała i piękna to i ponoć wilk syty Kasiu droga - piękna owieczka - takiej mi brakuje bo sama nią zostałąm - uziaki ślę - Marii
OdpowiedzUsuńSuper stworek :)))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ślicznotka :)
OdpowiedzUsuńPomysłowa:-)
OdpowiedzUsuńUrocza maskotka Kasiu, bardzo ładnie to uszyłaś. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńjaki fajny słodziak :-)
OdpowiedzUsuń